Moda na dekupaż

Odcinek sześć tysięcy czterysta osiemdziesiąty siódmy. W którym niedobitki deseczek otrzymały swoje fragmenty serwetek praz porcję kleju. Wszystkie zostały zaopatrzone w wieszaczki (przybite tylko trochę krzywo). Niestety, jak na zajęcia manualne było nas bardzo niewiele. Co gorsze, już drugi raz z rzędu. (Głównym podejrzanym jest pora roku).

W międzyczasie, w sąsiedniej sali, trwało zebranie organizacyjne „świętoannowego” pikniku rodzinnego.

Niestety, z powodu awarii karty pamięci, zdjęcia nie zachowały się. Co jest kolejnym dobrym powodem, aby w najbliższy piątek wybrać się osobiście i obejrzeć proces powstawania prawdziwego, autentycznie kazimierskiego rękodzieła na własne oczy. Prawda?

Posted on 2014-06-29, in Uncategorized. Bookmark the permalink. Dodaj komentarz.

Dodaj komentarz